Razem ze znajomymi skorzystaliśmy z wolnego kwietniowego dnia i postanowiliśmy wyjść w góry. Nasz wybór padł na Magurski Park Narodowy znajdujący się w Beskidzie Niskim. Pogoda sprzyjała, a wycieczka która miała trwać 5h wydłużyła się do 9h.

Marsz przez magurski park narodowy

Magura

Wędrówkę zaczęliśmy w Foluszu, gdzie zostawiliśmy samochód. Pieszo dotarliśmy do kas (które o tej porze roku były zamknięte). Kontynuowaliśmy naszą podróż zielonym szlakiem do Magury Wątkowskiej i skrzyżowania szlaków. Zostawiliśmy podpisy w książce. Poświęcając chwilę na podziwianie Tatr i ich ośnieżonych szczytów!

Widok na Tatry z magury

Schronisko w Bartnem

Potem skierowaliśmy się czerwonym szlakiem w dół. Przechodząc przez błoto szliśmy ku schronisku w Bartnem. W codzienności zapominamy cieszyć się z małych rzeczy, ale ten odcinek trasy przypomniał mi o tym. Pokonywanie kolejnych bajorek z błotem i przechodząc po kolejnych “mostkach” zrobionych z gałęzi śmiałem i uśmiechałem się od ucha do ucha. Przy okazji na naszym szlaku przypatrywaliśmy się zwierzętom. Jednym z odkryć był skrzek w kałużach który możecie zobaczyć na zdjęciu.

Skrzek w kałuży

Schronisko był to punkt programu na który najbardziej nalegałem. Są to zawsze przepiękne miejsca pełne ciekawych historii. Tak samo było i w tym przypadku. Przywitały nas piękne koty, a z jedego z okien schroniska wychodziła piękna delta (73 dla kolegi). Wizyta w schronisku wypadła w połowie naszej wędrówki i był to świetny moment, żeby wypocząć, zjeść i pobawić się z kotami.

Schronisko w Bartnem

Wieża widokowa na Ferdlu

Po godzince odpoczynku i ciepłej herbatce, cofnęliśmy się na zielony szlak i szczytami przeszliśmy do wieży widokowej na Ferdlu, gdzie poświęciłem chwilę czasu na bezefektywne podawanie wywołań na okolicznych przemiennikach i bezpośredniej. Niestety o tej porze nikt przy radiu nie siedzi. Tylko raz w odpowiedzi na moje wywołanie można było usłyszeć gwizdanie :/

Wywołania z wieży w Ferdlu

Góry zmieniają. Pokazują co jest naprawdę ważne i co nam przynosi szczęście. Pozwalają nam lepiej poznać innych i ich historie. Tam nawet najtańsza herbata smakuje jak luksus. Najgorsze są powroty do zwykłej rzeczywistości. Przeraża zgiełk i tłok. Tabun rzeczy, które TRZEBA już teraz i na już. Telefony i technologia to, że świat wymaga od nas wiecznego połączenia. Następnego dnia zostają tylko zdjęcia i bolące mięśnie, a wspomnienia ustępują codzienności.

Zdjęcia dzięki uprzejmości Mateusza i Kasi. Bardzo dziękuję

Dzięki, że poświęciłeś chwilę na przeczytanie tego wpisu. Jeżeli chcesz pogadać wejdź na naszego plecakowego Discorda! 😊

Widok na Tatry Żaba spotkana na szlaku